Na polski rynek zaczyna wchodzić całkiem nowe podejście do użytkowania samochodu – auto na abonament. Warto mu się przyjrzeć, bo może się okazać, że już wkrótce sprzedaż aut za gotówkę stanie się całkowitym przeżytkiem.
Abonament, czyli wynajem długoterminowy, zawojował już rynek zachodni. Podobnie jak większość innowacyjnych rozwiązań, do Polski wchodzi z lekkim opóźnieniem, ale za to szybko zyskuje popularność. Na rozwiązanie to decydują się ci, którzy zrozumieli już genialną w swej prostocie ideę tego konceptu: po co kupować nowe auto, kiedy można je wynająć i nie martwić się wówczas, że pojazd straci na wartości? Po roku albo dwóch można przecież go zdać i wymienić na zupełnie nowy.
Co więcej, wraz z abonamentem otrzymujemy pakiet korzyści wliczonych już w ratę najmu. Obejmuje on rejestrację samochodu, ubezpieczenia OC, AC, NNW, a także komplet opon, przeglądy i serwisy. W razie wypadku przysługuje nam assistance i auto zastępcze. Daje to niezwykłą oszczędność pieniędzy, a przede wszystkim wygodę – kierowca odbiera z salonu nowe auto i jedyne, czym musi się martwić, to regularne tankowanie.
Najlepiej posłużyć się tu konkretnym przykładem: za nowego Nissana Qashqai musimy zapłacić w salonie ok. 90 tys. zł. Po trzech latach użytkowania jego wartość spadnie do ok. 45 tys., a łączna kwota wydana na ubezpieczenia da nam blisko 12 tys. zł. Wliczając w to niezbędne przeglądy, komplety opon, koszty rejestracji oraz ewentualne serwisowanie, okazuje się, że łączna wartość auta i jego trzyletniej eksploatacji to wydatek na poziomie 150 tys. zł. I to bez wliczonego tankowania!
Tymczasem suma trzyletnich rat abonamentowych za tego samego Nissana Qashqai wziętego w abonamencie przez Autoflix.pl (do porównania wybraliśmy akurat tę stronę, ponieważ oferuje konkurencyjne ceny i nie wymaga wnoszenia wkładu własnego) daje nam kwotę rzędu 41 tys zł. To prawie cztery razy mniej!
Jedną z większych zalet auta na abonament jest również elastyczność tej usługi. Nie dość, że mogą z niej skorzystać zarówno osoby prywatne, jak i firmy, to w dodatku samochód można skonfigurować według własnego uznania. Wszystko, od koloru auta, po elementy wyposażenia, dobierane jest indywidualnie do potrzeb kierowcy. Ponadto, przedsiębiorcy mogą stworzyć sobie w ten sposób flotę, ponieważ istnieje możliwość odliczenia podatku VAT.
Umowa podpisywana jest zazwyczaj na okres od roku do trzech lat, a przez cały czas jej trwania kierowca ma gwarancję niezmienności raty. Gdy kontrakt wygasa, można beztrosko zdać auto i wyjechać z salonu kolejnym, zupełnie nowym. Można też zrezygnować z usługi bez ponoszenia nieprzewidzianych kosztów. Ostatnią możliwością jest natomiast wykup pojazdu, jednak opcja ta jest najmniej korzystna.
Wynajem długoterminowy udowadnia zatem, że w przypadku samochodów przywiązywanie się do jednego pojazdu nie ma sensu. Wciąż boimy się wynajmować np. mieszkania, bo mamy poczucie, że inwestujemy pieniądze, których nigdy nie odzyskamy. W branży motoryzacyjnej działa to dokładnie odwrotnie – okazuje się, że lepiej jest auto wynajmować, niż kupować, bo dzięki temu możemy cieszyć się zawsze nowym, bezawaryjnym samochodem i płacić za nie o połowę mniej, niż w przypadku auta kupionego za gotówkę.
Artykuł sponsorowany
2 comments
Samochód wychodzi taniej, pod jednym warunkiem. Wielu klientów, nie do końca czyta umowy przy wynajmie pojazdów, ciesząc się, że mają niską ratę. Na końcu wynajmu pojawiają się schody jak firma policzy nas za każdą rysę na samochodzie. Wtedy to już tylko pozostaję płacz i zgrzytanie zębów.
Ja na początku myślałem że to ściema i strata kasy, ale mam 2 znajomych którzy wzięli sobie auto w abonamencie i są bardzo zadowoleni. Jak ktoś nie chce się martwić niczym i płacić za samo jeżdżenie fajnym autkiem to opcja jest pomyślana faktycznie całkiem dobrze